Loading...

French’s Classic Yellow – najbardziej znana amerykańska musztarda – recenzja

Nazwa: French’s Classic Yellow
Producent: French’s Food Company / McCormick
Skład: ocet spirytusowy, woda, nasiona gorczycy, sól, kurkuma, papryka, przyprawy, aromat, czosnek w proszku
Adres: http://www.frenchs.com
Cena: ok. 16 pln w krajach musztardowych


Historia:

Ameryka, kraj przewielki, przegruby i przepyszny. Znajdziesz tam tysiące rodzajów musztard, festiwal musztardy, międzynarodowy dzień musztardy (już jutro 3 sierpnia!), muzeum musztardy i producentów pod takimi nazwami jak Pilsudski, Pulawski, Kosciuszko. A i marka „polish mustard” jest używana do celów marketingowych. Tak, Ameryka jest znowu największa, najlepsza i naprawdę prześmieszna z tym ich głupkowatym prezydentem. Ale kto bogatemu zabroni? Za pieniądze można kupić sobie moralność i modlitwy zachwyconych fanatyków. Oddając jednak hołd Ameryce – nawet największy pajac ma szansę! Z grzywką czy bez, żółtą czy z pomarańczową. 

Smak:

Ta amerykańska musztarda jest zaskakująca w kilku punktach. Jest całkiem smaczna, inna, ładna, octowa, ale bez konserwantów, dodatkowo jeszcze produkowana przez duży koncern. Zresztą ten sam, który kupił Kamis. Można? Przykro pisać, ale ostatnią „Delikatesową” (właśnie Kamisa) po prostu wyrzuciłem. Z lodówki ale też z głowy. Absolutnie nie do przyjęcia, podróbka smaku czegokolwiek. Zapach równie odpychający. A tu jednak jest dużo lepiej, może ten dziwny posmak (sproszkowany czosnek?) ratuje przed kompromitacją. 

Historia ”Żółtej Francuskiej”, „Klasycznej żółtej”, to trochę historia Stanów Zjednoczonych. Francuzi stworzyli, Amerykanie wykupili, zmodyfikowali, rozpropagowali, i z małej firmy w ciągu 115 lat stworzyli chyba najbardziej rozpoznawalną amerykańską markę musztardy na świecie (może jeszcze żółty Heinz próbuje gonić, ale to już smak zbliżającej się amerykańskiej katastrofy). Sprzedają ją wszędzie, w wielu egzotycznych krajach, oczywiście poza Polską. Wróć, kilka dni temu, Kuchnie Świata Wrocław, wchodzę po imbirowe cukierki i musztardy Edmonda Fallota. Na miejscu niespodzianka; dodatkowo na półkach kilka musztard ze średniej półki (i właśnie French Classic Yellow). Nie jest to zwykły niemiecki market z 30 rodzajami musztard na półkach, ale Kuchnie Świata robią jak na polskie warunki, dobre wrażenie. Sporo różnych sosów z całego świata. 
Nie da się „żółtej” pomylić z żadną inną, nawet w ciemno. Niestety jest mocno octowa, ale kurkuma, czosnek, charakterystyczna gorczyca, nadają jednak uczucia wyczuwalnej łagodności. Jest to po prostu musztarda smakowita. Choć wciąż pospolita…

Do czego/dla kogo:

Wyśmienita do hotdoga / coldcata, hamburgera / berlinera, do kiełbasek z wody / wody kiełbaskowej, a nawet do zrolowanych kawałków zmielonego ścierwa ze ścięgnami, sierścią i kawałkami mielonych kości (potocznie zwanych parówkami). 
Wyczytałem w internetach, że można ją w Ameryce podawać dzieciom, żeby potem nie były zniesmaczone musztardą i nie preferowały niezdrowego ketchupu… 
Jak widać po tłustych Amerykanach, słodki ketchup ma się dobrze… 

Kolor:

Kurkuma nadaje wspaniały kolor, identyczny jak opakowanie.


Konsystencja:

Całkiem całkiem, nie wiem jak oni to robią, bo faktycznie nie dodają przeciwutleniaczy, konserwantów, żadnej chemii. Tradycja, ocet i własne receptury. 


Opakowanie:

Klasyczna dla USA plastikowa butelka z fantazyjnym i kultowym już dzióbkiem do otwierania – musztarda prawdziwie amerykańska. 397 g. 

Etykieta:

Logotyp prawie bez zmian od lat, żółta, skromna, zdjęcie burgera i sporo informacji. Fajnie, że Amerykanie w tak masowej produkcji zwracają uwagę na brak dodatków chemicznych i konserwantów. 

Ocena:3/6